Niestety wyjazd nad morze musieliśmy przełożyć ... ale wyjedziemy na pewno. Mały od rana łobuzuje. U nas w niedziele przeszła nawałnica. Szkoda gadać to co się za oknem działo. Burza naszła po 22 a skończyła się przed 6 rano. Po 2 mocniej się zaczęło, ale to co się działo o 4 nad ranem przechodzi ludzkie myśli ... Nie dość że lał deszcz to jeszcze grad. A za oknem było biało ... jak na jakimś pokazie mody. Same flesze, tzn. błyski. Jedna wielka masakra. Skutki - brak prądu (walnęło w energetyke), chwilowy brak internetu i połamane drzewa (i to nawet powalone całe z korzeniami). Na dodatek dzisiaj po 1 znowu kolejna burza trochę słabsza ale błyskało się niesamowicie. No i synek się zbudził i bał się - musiałam z min chwilkę spać.
A teraz długo zapowiadana (wreszcie wykończona w 100%) bransoletka :
Ja lubię burze i dźwięk silnie padającego deszczu... ale tylko jak jestem w mieszkaniu i to koniecznie wieczorami lub nocą:) A bransoletka cudowna:)
OdpowiedzUsuńsuper:)
OdpowiedzUsuńPiękna!
OdpowiedzUsuńBurza to i u mnie była, nawet troche się jej baliśmy
Genialna!!!
OdpowiedzUsuńcudowna... kocham kolor starego złota...
OdpowiedzUsuń